Kiedy ostatnie strony książki zbliżają się nieubłaganie, tak i na blogu czas powoli zmierzać do końca opowiadania o przepięknych miejscach USA. Jest to już jeden z ostatnich wpisów, w którym opowiadam o zachwycającym, zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Dziś chciałabym powrócić do dwóch przepięknych miejsc, w których w tym momencie chciałabym znaleźć się tak bardzo, jak nigdzie na świecie. A wynika to z mojej ogromnej miłości do oceanu, fal i słońca. Wybrzeże Big Sur i plaża Malibu to miejsca, gdzie nie brakło żadnego z wymienionych elementów. Dziś nie będę dużo pisała, myślę że zdjęcia opowiedzą wszystko.
Big Sur to miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić, przemieszczając się pomiędzy San Francisco a Los Angeles. To między innymi tam rozciąga się najbardziej malownicza część trasy Highway 1. Niezbyt szeroka droga prowadząca nad samym oceanem, dwa słynne mosty i widoki zapierające dech w piersiach - myślę, że innej rekomendacji nie potrzeba. Do tego wszystkiego nieliczne zejścia na plaże, gdzie nacieszyć się można widokiem ogromnych fal. Oglądać je godzinami - gdyż są niesamowicie piękne.
W pakiecie otrzymaliśmy także piękny zachód słońca. Wprawdzie zobaczyliśmy go dzięki temu, że się zgubiliśmy, jednak dla takiego widoku zdecydowanie warto było pomylić drogę.
Znaleźć się tam teraz, posłuchać fal i pozachwycać się tym pięknem - marzę o tym jak o niemalże niczym innym!
Kolejnym miejscem, które warto odwiedzić, poruszając się wzdłuż wybrzeża, jest słynne Malibu. Długa, piaszczysta plaża bardzo zachęca do plażowania - poświęciliśmy na to pól dnia. Kalifornijskie słońce, lekka bryza znad oceanu i niewielkie zagęszczenie ludzi na kilometr kwadratowy - to był przepis na naprawdę udany dzień. Kiedy nacieszyliśmy się relaksem na plaży, poszliśmy zobaczyć między innymi molo.
Zdecydowanie polecam przejazd całą Highway 1 - od San Francisco aż do Los Angeles (czy na odwrót). Zajmuje to sporo więcej czasu niż jazda autostradą, jednak tak piękne widoki warte są poświęconego czasu.
I na koniec wiersz, który napisałam jakiś czas temu, wspominając :)
uwolnienie
kiedy patrzę w fale na oceanie
rozbijające blask wchodzącego słońca
gdy przesiewam między palcami
lekki piasek, co nie doczekał się przypływu
kiedy woda muska moje stopy
rozbijające blask wchodzącego słońca
gdy przesiewam między palcami
lekki piasek, co nie doczekał się przypływu
kiedy woda muska moje stopy