Jak mijają Wam wakacje? Ja powoli oswajam się z tym, że czas wakacji szkolnych nie będzie już czasem wakacji dla mnie... ;) I z faktem, że nasz wakacyjny wyjazd nie odbędzie się w lipcu ani w sierpniu. Tylko troszkę później - zgodnie z moim poglądem, że lepiej wyjechać z Polski, kiedy nie ma już w niej słońca... :D Czyli generalnie przez większość roku. Więc wybaczcie uczniowie, wybaczcie nauczyciele, ale ja odliczam... do końca wakacji! :D
W ostatnim wpisie pokazałam Wam fotoksiążkę, w której umieściłam zdjęcia z wycieczki do Wiednia i Bratysławy. Tym razem chciałam zaprezentować Wam kolejną, wykonaną przez inną firmę - Saal Digital. W niej umieściłam zdjęcia z różnych wydarzeń. Chciałam sprawdzić, czy taka książka ze zdjęciami jest dobra tylko, kiedy można umieścić w niej jakieś konkretne zdarzenia, czy nadaje się także do upamiętnienia większej ilości, niekoniecznie z sobą związanych chwil. Wybrałam do tego celu fotoksiążkę o wymiarach 19x19cm, w twardej oprawie, 26 stron. Aplikacja do projektowania książki musi zostać zainstalowana na komputerze. Obsługuje się ją bardzo łatwo, jest przejrzysta i czytelna. Ma wiele gotowych wzorów, ale można także zaprojektować wszystko po swojemu. Ja oczywiście wybrałam tę drugą opcję. Na każde wydarzenie, które chciałam upamiętnić, przeznaczyłam dwie strony. Można było stosować podpisy, jednak ja nie skorzystałam z tej opcji. Umieściłam jedynie zdjęcia. Kiedy zaprojektowałam książkę, była już północ. Ogromnym zaskoczeniem była dla mnie wiadomość, którą dostałam koło 7 rano - o tym, że zamówienie zostało zrealizowane i wysłane do mnie kurierem. Zaczęłam się obawiać, czy tak szybkie wykonanie nie odbije się na jakości. Zupełnie niepotrzebnie - jestem książką zachwycona. Świetna jakość wydruku, nie popsuły się kolory. Ogromnym plusem są twarde, grube kartki w całej książce.
Fotoksiążka zdała test jako ta magazynująca bardziej codzienne zdjęcia. Cieszę się, że zagości na mojej półce. Co nie zmienia faktu, że tradycyjne wywoływanie zdjęć nie pójdzie w odstawkę.
Fotoksiążka zdała test jako ta magazynująca bardziej codzienne zdjęcia. Cieszę się, że zagości na mojej półce. Co nie zmienia faktu, że tradycyjne wywoływanie zdjęć nie pójdzie w odstawkę.