wtorek, 27 lutego 2018

Wodospady, dym i ogień - Yosemite NP w Kalifornii

Miałam taki plan, żeby posty o podróży przeplatać takimi zupełnie z nią niezwiązanymi. Jednak w tym miesiącu stało się to niewykonalne, niestety. Tak więc zapraszam Was tym razem do Parku Narodowego Yosemite, w którym po prostu się zakochałam. 

Zwiedzanie go od samego początku było utrudnione - zostaliśmy uwięzieni na kempingu - ale o tym pisałam tutaj. Tak więc do parku dotarliśmy dopiero przed samym południem. Jako że był tam największy pożar w historii tego miejsca, wszędzie było pełno dymu, widoczność była bardzo ograniczona, a wiele szlaków po prostu zamkniętych. Dlatego zdecydowaliśmy się na odwiedzenie punktów widokowych i spacerowych, nie wybierając się na żadną dłuższą trasę. Choć zwiedzanie było mocno ograniczone, Yosemite NP wyglądał przepięknie. Choć ten dym to nic dobrego, nie mogę nie wspomnieć o tym, że nadawał często takiego magicznego wyglądu wszystkiemu wokół.



Pierwszym miejscem które odwiedziliśmy był wodospad Bridalveil. Zaparkowaliśmy samochód i poszliśmy zobaczyć go z bliska. Niestety we wrześniu wodospady w tym parku nie są duże - podobno najlepiej jest je oglądać w maju, czerwcu, kiedy topnieje śnieg i jest duży dopływ wody. 









Potem wyruszyliśmy drogą w stronę Glacier Point, zatrzymując się przy punktach widokowych. Z pierwszego z nich mogliśmy zobaczyć w oddali dwa inne wodospady. Niestety tym razem nie można było do nich dotrzeć, bo szlak był zamknięty ze względu na pożar. 














Pojechaliśmy dalej i zatrzymaliśmy się na większej wysokości, żeby podziwiać piękne, ale bardzo zadymione krajobrazy. Nie wyobrażam sobie, jak tam musi być pięknie w słoneczny, bezchmurny dzień! Jestem pewna, że tam jeszcze wrócimy, żeby to sprawdzić. ;)












Kolejnym naszym przystankiem był już Glacier Point. Zaparkowaliśmy i poszliśmy na spacer krótkim szlakiem. Po chwili dotarliśmy na miejsce. Tutaj także dym zasłaniał krajobraz. Jednak mimo wszystko było naprawdę pięknie!
















Naszym ostatnim przystankiem była Dolina Yosemite, którą chwilę wcześniej oglądaliśmy z Glacier Point. Miejsce to wyglądało tak magicznie, że zupełnie nas zachwyciło! 













Yosemite NP to jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie widziałam w swoim życiu. Dlatego bardzo chce tam wrócić i zobaczyć je już bez dymu, zasłaniającego wszystko. Chciałabym przejść też kilka tras, oraz zobaczyć wodospady wtedy, kiedy nie są tylko cienkimi strumyczkami, spadającymi z góry. :)