Jesień jest moją ulubioną porą roku tylko wtedy, kiedy jest słoneczna i złota. Uwielbiam chodzić koło drzew, z których spadają kolorowe liście. Niestety, za oknem jest jak jest, a mój organizm postanowił się zbuntować i tak oto siedzę sobie w domu, chora od kilku dni. Dzisiaj jest pierwszy dzień, kiedy jest lepiej, więc usiadłam przed komputerem i piszę.
Choć w poprzednim wpisie mówiłam o tym, że będę starała się pisać chronologicznie, zmieniłam zdanie. Dzisiejsza pogoda skłania mnie do tego, by napisać o Dolinie Śmierci (początkowo miałam dodać wpis o Parku Narodowym Sekwoi, ale to piękne miejsce jeszcze poczeka).
Choć w poprzednim wpisie mówiłam o tym, że będę starała się pisać chronologicznie, zmieniłam zdanie. Dzisiejsza pogoda skłania mnie do tego, by napisać o Dolinie Śmierci (początkowo miałam dodać wpis o Parku Narodowym Sekwoi, ale to piękne miejsce jeszcze poczeka).
Dolina Śmierci to miejsce, gdzie padł rekord najwyższej temperatury na świecie (56,7 st. C.) Jest ona otoczona górami. Znajduje się w niej najniżej położony punkt w Ameryce Północnej - 86 m.p.p.m. Wilgotność powietrza wynosi zaledwie 1%. Napiszę krótko - jest tam bardzo gorąco! Jest to także przepiękne miejsce. Adrian by mi nie wybaczył gdybym nie wspomniała, że to tam kręcili część scen z jego ukochanego filmu - Gwiezdnych Wojen.
Zwiedzanie postanowiliśmy rozpocząć o 6 rano, żeby do 10 rano zwiedzić wybrane przez nas punkty. Musieliśmy wstać o 3 nad razem, ale to nie sprawiło mi żadnych trudności - co chwilę ktoś blisko naszego kempingu strzelał z broni palnej, więc z ulgą przywitałam godzinę 3.
Do Doliny Śmierci wjechaliśmy koło 6 rano. Było jeszcze ciemno. Mimo że słońca nie było na niebie, termometr w samochodzie pokazywał 35 st. C. Kiedy wysiedliśmy, poczuliśmy uderzenie gorącego powietrza. Wschód słońca oglądaliśmy na punkcie widokowym Zabriskie Point.
Stamtąd wyruszyliśmy do Visitor Center po mapę. Od razu odnaleźliśmy na niej najniżej położony punkt i słone jezioro - postanowiliśmy, że to będzie pierwszy punkt, który zobaczymy. Po drodze podziwialiśmy widoki i robiliśmy zdjęcia :)
Po około 40 minutach jazdy dotarliśmy. Zeszliśmy do najniżej położonego miejsca oraz do jeziora. Jezioro z soli to miejsce, gdzie po wodzie nie ma ani śladu. Jest tam jedynie sól, która z daleka wygląda jak lód. Można po niej chodzić, więc poszliśmy przed siebie. Chodziło się po tym trochę tak, jak po rozmokniętym piasku. :) Widoki wokół był przepiękne - góry, które w promieniach słońca miały przepiękny kolor.
Następnie przejechaliśmy drogą, która nazywa się Artist Palette. Znajdują się tam przepiękne skały, w ciekawych kolorach. Sama droga jest bardzo kręta, pojawiają się na niej ogromne różnice wysokości. Sam przejazd nią dostarcza masy wrażeń!
Po przejechaniu trasy udaliśmy się do Golden Canyon. To tam kręcili scenę z Gwiezdnych Wojen, kiedy to Luke został zaatakowany przez Ludzi Pustyni. Adrian był zachwycony. Temperatura przekroczyła już 40 st. C.
(Na białym prostokącie napisane jest też po Polsku, że chodzenie po godzinie 10 jest... niebeSpieczne :D Taki tam mały błąd. XD)
Kiedy wsiedliśmy do samochodu, termometr pokazał 46 st. C.! Było strasznie gorąco. Czas uciekał, a o 10 chcieliśmy wyjechać z Doliny Śmierci. Pojechaliśmy dalej, tym razem do już niepracującej kopalni złota.
Potem pojechaliśmy zobaczyć wydmy. Samo zobaczenie ich nie było dla mnie satysfakcjonujące, dlatego postanowiłam troszkę po nich poskakać! ;) Zabawa była świetna. Nie przeszkadzał nawet upał! :D
Dolina Śmierci to miejsce, w którym zostawiłam kawałek serca. Nie wiem, co mnie tam tak zachwyciło. Ekstremalne temperatury? Pustynny krajobraz? Czy to, że czułam się tam jak na innej planecie? Nie wiem. Wiem jedynie, że podczas kolejnej podróży do USA na pewno tam wrócę. Wyjechaliśmy w stronę Parku Narodowego Sekwoi, jadąc wciąż Doliną. Cały czas było pięknie! :) Na koniec kilka zdjęć z trasy, którą wyjeżdżaliśmy.
Na początku napisałam takie słowa: "Dzisiejsza pogoda skłania mnie do tego, by napisać o Dolinie Śmierci". Wynika to tylko i wyłącznie z tego, że w Dolinie Śmierci... było pięknie i ciepło! :D